Rozpętał z góry przegraną wojnę, zrujnował kraj, zginęli niemal wszyscy mężczyźni. Brzmi znajomo?

Obserwując rosyjską inwazję na Ukrainę można ze sporą dozą pewności założyć, że w przyszłości będzie ona postrzegana jako jedna z najgłupszych wojen w historii. Jako chora wizja jednego człowieka i jego najbliższego otoczenia, której celem było znalezienie sobie nowej, mocniejszej legitymacji do sprawowania władzy. Trudno przewidzieć, co się wydarzy w najbliższych latach, ale pewną pożywką do tych przemyśleń może być historia sprzed półtora wieku, w której dyktator, osadzony u władzy przez poprzednika, próbował wzmocnić się na zwycięskiej wojnie. Wszystko wymknęło mu się z jednak rąk i doprowadziło kraj do ruiny.