6 lutego dosłownie runął ich świat, ale przeżyli. Tysiące ludzi nie miało tyle „szczęścia”

– Szóstego lutego zmieniło się moje życie. Tego dnia zawalił się mój dom i musieliśmy zamieszkać w garażu – wbrew pozorom Mustafa jest szczęściarzem. Przede wszystkim dlatego, że żyje i ani jemu, ani jego żonie i trójce dzieci nic poważnego się nie stało. Po wtóre dlatego, że na podwórku pod swoim domem ma garaż, do którego mógł się przeprowadzić. Takiego szczęścia nie miały setki tysięcy ludzi w Turcji, a szczególnie w Syrii.