Alaksandr Łukaszenka nadal nie uznał ani aneksji Krymu, ani pozostałych terytoriów Ukrainy. Nadal pozostaje prezydentem, a nie gubernatorem Białorusi. I o ile uznaniem tych czy innych posunięć Moskwy można handlować, a w najgorszym razie wycofać się z nich, to niepodległość będzie mógł sprzedać tylko raz. Ale czy jest w stanie znów ograć Putina?