Jak to jest, że jednego dnia Putin grzmi o konieczności zlikwidowania państwowości ukraińskiej i o tym, że taki naród jak Ukraińcy wcale nie istnieje, są tylko „Rosjanie, którzy zapomnieli, że są Rosjanami”, a następnego dnia mówi o „partnerach” i „geście dobrej woli”? Czy Rosjan to nie dziwi? Czy nie zadają sobie pytań o to, co się dzieje? Czemu właściwie jeszcze nie wyszli na ulice, kiedy ich kraj rozpoczął największą wojnę w Europie od 1945 r.?